sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział Pierwszy

            Koniec roku szkolnego. Dla Kate to najbardziej wyczekiwany dzień w życiu. Właśnie skończyła Liceum dziennikarskie. Bycie dziennikarką od zawsze było jej marzeniem.
            Po powrocie do domu, udała się od razu do swojego pokoju. Jej rodziców jak zwykle nie było w domu, więc mogła bez zbędnych oczekiwań zrobić to, na co czekała całe miesiące. Usiadła wygodnie na łóżku. Spod poduszki wyjęła małą karteczkę z numerem telefonu. Już wcześniej uprzedziła rodziców co zamierza zrobić, więc wykupili jej rozmowy za granicę. Na karteczce był numer do menagera jej idola. Justina Biebera. Kate od zawsze chciała przeprowadzić z nim wywiad. Nawet dzwoniła już wcześniej do Scootera Brauna, ale powiedział jej, że dopóki nie skończy szkoły, wywiad z Justinem nie będzie możliwy. Powiedział też, że jak tylko skończy szkołę ma do niego zadzwonić. Wybrała numer i czekała. Serce waliło jej jak nigdy. To właśnie teraz okaże się, czy jej marzenie się spełni. Jeden sygnał... drugi... trzeci... już miała się rozłączyć gdy nagle...
            - Scooter Braun, słucham. – usłyszała w telefonie znajomy głos.
            - Witam. Nazywam się Kate. Dzwoniłam do pana kilka miesięcy temu, pamięta mnie pan? – zapytała z nadzieją w głosie.
            - No oczywiście, że cię pamiętam. Jak tam zdałaś?
            - Zdałam! – powiedziała rozradowana Kate.
            - Gratulacje.
            - Dzięki – powiedziała skromnie. – Chciałabym wrócić do pewnej kwestii... – zaczęła niepewnie.
            - Mów śmiało – zachęcił ją Scooter.
            - Chodzi mi o wywiad z Justinem Bieber. Ostatnio powiedział pan, że jak skończę liceum mam się do pana odezwać i powie mi pan, czy jest możliwość przeprowadzenia z nim wywiadu.
            - Możliwość na pewno by była. Powiedz mi tylko dla kogo ten wywiad byłby przeznaczony. Dla jakiejś gazety, strony internetowej, telewizji. – Ta wypowiedź spowodowała, że Kate straciła całą radość z dzisiejszego dnia.
            - Dla nikogo. Nie mam jeszcze pracy. Wywiad z Justinem byłby dla mnie czymś w rodzaju sprawdzeniem się, czy dziennikarstwo to naprawdę to, co chcę robić w życiu. Jeśli z gwiazdą znaną na całym świecie, przeprowadzę ten wywiad poprawnie, z innymi też sobie poradzę. A poza tym. Justin wiele razy mi pomógł. Chciałabym go spotkać i podziękować mu za wszystko.
            - Pracuję, już trochę w tym zawodzie i wiem, że nie powinienem pozwalać każdemu przeprowadzać wywiad z moimi podopiecznymi, bo to może się źle skończyć...
            - Niech pan da mi szansę. Bardzo pana proszę... – powiedziała Kate zaczynając płakać.
            - Ale mimo to dam ci szansę. Jednak to jest tylko moje zdanie. Ja i Justin jesteśmy przyjaciółmi i wszystko co robię, konsultuję z nim. Tak więc, zanim uwzględnię z tobą termin rozmowy, muszę porozmawiać z Justinem czy on także chciałby się z tobą spotkać. Musisz być przygotowana na najgorszą możliwość.
            - Jasne – powiedziała zrezygnowana Kate – Rozumiem. Czekam na telefon. – Powiedziała po czym się rozłączyła.

            *kilka minut później, Scooter*
            Zaraz po rozmowie z Kate, Scooter wybrał numer Justina. Nie musiałem długo czekać aż odbierze.
            - What’s up Man? – Zawsze te same słowa po odebraniu telefonu.
            - Spoko a u ciebie?
            - Jakoś tak nudno. Wszystkie piosenki są nagrane, a ja siedzę znudzony w studiu.
            - Mogę ci załatwić rozrywkę. Pamiętasz Kate? Tę dziewczynę z Polski która chciała przeprowadzić z tobą wywiad?
            - No jasne, że tak. Ale wtedy jej nie pozwoliłeś bo nie miała skończonej szkoły. – powiedział Justin.
            - Dokładnie. – potwierdził Scooter – Dzisiaj zdała i dzwoniła do mnie właśnie w tej sprawie.
            - I co jej powiedziałeś? – zapytał wyraźnie zainteresowany.
            - Że zanim dam jej odpowiedź muszę pogadać z tobą czy ty też chciałbyś się z nią spotkać.
            - Jasne, że tak. Spotkania z fanami to najlepsza część mojej pracy.
            - Ok to zaraz do niej zadzwonię i powiem jej, że może się pakować. – powiedział Scott uśmiechając się.
            - Mam lepszy pomysł. Wyślij mi jej numer, a ja osobiście do niej zadzwonię.
            - Ok zaraz ci wyśle. – powiedział Scooter po czym się rozłączył. Szybko wysłał Justinowi numer telefonu Kate i wrócił do swoich zajęć jako menager.

            *Chwilę później, Justin*
            Justin dzwonił właśnie pod numer, który wysłał mu Scooter i czekał aż dziewczyna odbierze.
            - Tak słucham? – usłyszał w słuchawce.
            - Yyy cześć, Jestem Justin Bieber. Rozmawiałem przed chwilą z moim menagerem Scooterem i powiedział mi, że chciałabyś przeprowadzić ze mną wywiad. – Powiedział Justin uśmiechając się cwaniacko. Wiedział, że dziewczyna tego nie zobaczy, ale zawsze to robił gdy rozmawiał z kobietą. – To prawda?
            - Tak to prawda. – Potwierdziła dziewczyna.
            - W takim razie, zapraszam cię do siebie, do Los Angeles, na trzy tygodnie. Byłaś już kiedyś w USA?
            - Nie, ale to od zawsze było moje marzenie.
            - I też przyszła pora, żeby to marzenie spełnić.
            - Jest tylko jeden problem... – zaczęła niepewnie Kate. – Nie stać mnie na tak długą wycieczkę.
            - O pieniądze się nie martw. Ja wszystko załatwię. Powiedz mi tylko kiedy i skąd chcesz lecieć.
            - Z Berlina za dwa trzy dni. – powiedziała dziewczyna.
            - Papiery masz? Wizę i Paszport?
            - Tak mam. – potwierdziła Kate.
            - Świetnie to widzimy się za dwa dni na lotnisku w Berlinie. Miej ze sobą taki karton z napisem „Drew Mallette” ok?
            - Ok. muszę kończyć pa. –powiedziała Kate po czym zakończyła rozmowę.

            *Kate*
            Zaraz po rozmowie z Justinem, Kate usłyszała jak drzwi do domu otwierają się. Szybko wstała z łózka, przebrała się i zeszła na dół zobaczyć który z rodziców wrócił już z pracy. Zobaczyła mamę. Nie mogąc ukryć rozradowania spowodowanego rozmową z Justinem i tym co z niej wynikło, Kate nie potrafiła przestać się uśmiechać.
            - I jak córciu zdałaś? – zapytała mama jak tylko Kate stanęła naprzeciwko niej.
            - Zdałam! – pisnęła Kate rzucając się mamie na szyję.
            - A rozmawiałaś z tym... no jak mu tam było? Scooter tak? – Kate pokiwała głową.
            - Nawet lepiej. Z samym Justinem Bieberem! Za dwa dni przylatuje po mnie do Berlina i zabiera mnie na trzy tygodnie do Stanów. – Kate zobaczyła, że jej mama natychmiast posmutniała.
            - Kate, wiem, że bardzo byś chciała tam pojechać, ale...
            - O nic się nie martw – przerwała jej Kate, wiedząc co mama chce powiedzieć. – Justin za wszystko zapłaci.
            - Kate. – powiedziała surowo mama. – Nie możesz go tak wykorzystywać.
            - Ja go nie wykorzystuje – zaprzeczyła Kate. – Sam mi to zaproponował. Czyli co? Zgadzasz się, żebym jechała? – Kate wiedziała, że powinna się spytać o to mamy zanim jeszcze powiedziała Justinowi, że poleci.
            - Znając ciebie, powiedziałaś już Justinowi, że możesz. Tak czy siak nie mam nic przeciwko temu, żebyś leciała. Tylko pamiętaj, żadnych nocnych zabaw z tym chłopakiem. Wiesz jakie potrafią być gwiazdy. Masz na niego uważać.
            - Dzięki mamo. – Kate uścisnęła mocno mamę i poszła na górę się pakować.

            *noc*
            Wszystkie wydarzenia tego dnia spowodowały, że Kate była bardzo zmęczona. Położyła się bardzo wcześnie (jak na nią, gdy następnego dnia nie musiała iść do szkoły), bo już o wpół do 11.
            Ta noc nie przebiegła jej jednak spokojnie. Kate obudziła się krzykiem, cała zdyszana. Nerwowo chwyciła telefon, który zawsze leżał pod poduszką i włączyła latarkę. Ciągle dysząc rozglądała się po całym pokoju, w poszukiwaniu kogoś, kogo nie powinno tam być. Upewniając się, że to co się stało to tylko zły sen, Kate spróbowała z powrotem zasnąć. Udało jej się to dopiero nad ranem. Nie spała jednak długo, bo po godzinie obudziła ją mama, przypominając o ich sobotnich zakupach.


            Kate postanowiła nie mówić o tym śnie mamie. Stwierdziła, że niepotrzebnie będzie ją tylko denerwować. A co gorsza, mama mogłaby zabronić lecieć jej do Stanów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz